niedziela, 11 stycznia 2009

Dell, Limerick, Łódź i UE - czyli miłosny trójkąt z Unią w tle

Dell chce odejść od Limericka, bo mu już z nim przyjemnie nie jest. Łódź, od dawna oficjalna kochanka Della, z chęcią przyjmie go na stałe i poważnie. W to wszystko wbija się mentorka całej okolicy - Unia Europejska, i się zaczyna zastanawiać, czy aby Łódź gra tu czysto. A tajemnicą poliszynela jest, iż to zazdrosna Limerick nagadała UE złych rzeczy o Łodzi do ucha...

Tak by wyglądała obecna sytuacja fabryk Della w Limerick (Irlandia) i Łodzi (Polska) oraz o roli Unii Europejskiej w tym miłosnym trójkącie, gdybyśmy na tej podstawie próbowali napisać serial typu... M jak miłość (dajmy pierwsze co na myśl wpadło). Dell chce się powoli wynosić z Limerick, gdzie nie jest mu już tak dobrze jak kiedyś, do tańszej i lepiej usytuowanej (pod względem geograficznym - bliżej do Bliskiego Wschodu i Afryki, dwóch z trzech regionów, do których trafiają komputery z tych dwóch fabryk) Polski, gdzie dodatkowo rząd chce ich wspomóc pieniędzmi, jako wsparcie regionu słabo rozwijającego się z dużym bezrobociem (to o Łodzi). Problem wynika jeno jeden - UE przygląda się, czy aby na pewno dotacja rządu polskiego jest OK. Póki co, wszystko jest dobrze - teraz UE weszła w drugą fazę badania tejże sytuacji. Miejmy nadzieję, że również pozytywną.

Wejście Della do Łodzi na poważne i na stałe bardzo by się przydało, i to nie tylko Łodzi i okolicom, ale także i całej Polsce. Miło mieć taki zaczątek nowej Doliny Krzemowej, nie? Jeszcze lepiej by było jakby inne firmy komputerowe też się do nas przeniosły - gdyby Dell i Polska dali dobry przykład, jak przyjemnie i korzystnie taka współpraca może wyglądać, to kto wie... kto wie...
dodajdo.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz